Przyznam, że nie jestem tak bardzo osadzony w japońskiej kulturze, czy wspinaniu, żebym mógł podjąć temat, ale zagadnąłem kiedyś w Yosemitach Kaitę Kurakamiego i wywarł na mnie rozmową spore wrażenie. Nie mówię nawet o jego niesamowitym wspinaniu. Z tego wszystkiego to polubiłem go na Insta:)))
Co do nazw dróg, to jest z nimi jak z książkami w szkole. Czytasz, a za każdą z nich kryje się pytanie : Co autor miał na myśli?
Niestety patrząc na niektóre nazwy dróg skałkowych przeraża mnie wizualizacja stanu umysłu, poziomu refleksji, czy tez postrzegania świata oraz dziedzictwa kulturowego w każdym wymiarze, które stoi za niektórymi z nich.
W wypadku Birth of the Cool zachwyciłem się na tyle, że nie mogłem powstrzymać się przed napisaniem...
[https://www.facebook.com/MarekRaganowicz/]