Śledząc fora i dyskutując z ludźmi zajmującymi się szkocką odmianą zimowego wspinania odniosłem wrażenie że chłopaki przegieli z nagieciem zasad i to lokalsow słusznie wkurwilo.
Po obejrzeniu filmiku i tłumaczeniach Filipa doszedłem jednak do wniosku że zarzuty faktycznie były bezpodstawne.
Zarzut pierwszy : Nie było zimowych warunków w części przewieszonej.
Okazuje się że tam po prostu takie warunki nie występują nigdy.
Zarzut drugi: HP na drodze zimowej
Myślałem że jest ogólny zakaz patentowania od góry a okazuje się że już wcześniej drogi były powtarzane w ten sposób więc porównanie tego przejścia do złamania zasad piaskowcowych jest z dupy.
Zgadzam się też z nim że czasem czysty HP ( zakładanie przelotów z ręki)wcale nie jest łatwiejszy od GU ( właściwie można przehaczyc całą linię zostawiając założone przeloty i znacznie tym ułatwić sobie przejscie)
Także wygląda na to że trochę przegieli z tym przypierdalaniem bo faktycznie gdyby zrobił tak jakiś Brytol to nie byłoby tematu.