A ja przeciwnie, nie doczytałem do końca. Jest to bardzo zły tekst. Ma on zdaje się pewien cel normatywny - autor chciałby wpłynąć na debatę i postawy. A materia jest analityczna. Zatem tekst taki winien precyzyjnie i na wstępie zawierać główne tezy. Tak się konstruuje dobry materiał - również publicystyczny.
Nie wiem, czy zgadzam się z autorem. Pewnie nie, bo czytałem materiał Wadima i nie mam uwag "etycznych". Ale tylko pewnie. Na pewno to nie, bo autor wcześniej zdążył mnie dorżnąć nudziarstwem.
PS. Zdrowy rozsądek podpowiada, że przy tego rodzaju przejściach (kilkadziesiąt kilometrów wspinania!!!!) niemożliwe jest stworzenie jednoznacznych kryteriów. Pozostaje więc uczciwe opisanie przejścia. Czytelnik jeśli chce, to przeczyta. Jeśli chce i się tym interesuje, to ułoży sobie swój ranking "sportowy". Ale inny będzie miał inne rankingi. Medali za to chyba nie dają, podobnie kasy. Więc po cóż bić konia w tym temacie? Autor może zrobić grań mając ją zawsze między nogami, a nawet szorując nią o jaja. Co mnie to obchodzi? Niech każdy robi jak chce, tylko niech nie ściemnia w swoich relacjach. Złotego czekana i tak za to nie będzie.