Święte słowa. Niestety, ogół nie ma narzędzi do odróżnienia ziarna od plew, a "dzięki" Internetowi ma dostęp do dowolnej "teorii" i to jest przyczyna nieszczęścia.
Inna sprawa, że klimat jest obecnie na pograniczu ogólnie pojętych spraw techniki. Nasze modele zaczynają oddawać rzeczywistość w tej materii.
Co do Megosa, od diety którego zaczął się ten wątek - pomijając wszelkie ideologie i motywacje, przesuwanie się w górę łańcucha pokarmowego (spożywanie roślin, a nie roślinożerców) jest technicznie rzecz biorąc oczywistą oszczędnością zasobów. Ssaczy organizm jest bardzo mało sprawną maszyną, więc wcinając trawę (i tym podobne produkty) bez pośrednictwa krowy, coś tam rzeczywiście oszczędzamy.