Prezes gwarantuje, że na Giewoncie krzyż będzie stał. Wasi gwarantują, że na Giewont nie będzie można w końcu wejść, a jak już się zdecydujesz, musisz trykowi rzyci użyczyć. Taka to kalkulacja przed nami stoi. Toć i ja wolę prezesa, z jego breweriami i ułomnościami, niż waszych.
Nie mówiąc już o tym, że lewactwo stanowi jedno z większych zagrożeń dla wspinania. Jest ono nade wszystko kultem biurokracji, a co ona niesie to widzimy już na przykładzie tepeenu.