Jako, że Staszek „kiedyś tam” [gdy wydanie było planach] zagadnął mnie, jak widziałbym tytuł „po polsku”, a nadto podarował mi [dzięki, Stasiu!] „świeżutkie wydanie”, czuję się umocowany do tych kilku zdań poniżej.
Otóż, tytuł jest nieprzetłumaczalny [każda próba (co widać) to porażka], TYM BARDZIEJ, że w oryginale w ogóle nie występuje nazwa góry. Źle się stało, że się stało, jak się stało..
Proponowałem Staszkowi, by pozostawić tytuł bez zmian. Stało się inaczej, i zamiast „The Bold and the Beautiful” mamy „Modę na sukces”.. Na szczęście książka broni się treścią, ciekawą narracją, oraz starannym wydaniem [wiadomo – STAPIS]
PS: Czy film zagościł na którymkolwiek z polskich przeglądów? Bo, może „na fali” książki warto by go pokazać?
Włodek.