Ale to nic nowego, bo robienie drog dla cyfry to tez juz cos co bylo w latach 80tych. A czym bylo robienie drog ze stoperem, gdzie liczy sie minuty i sekundy?
W obecnej dobie nic a nic sie nie zmienilo, bo tylko co jest inne to szybkosc i sposob przekazywania informacji, natomiast motywacje.
Wybielasz stary historie i ja nawet zmieniasz. Pokolenie, ktore jezdzilo w gory wysokie zajmowalo sie masowo przemytnictwem, gdzie za zlotowki kupowalo sie towar w Polsce, potem ten towar sie sprzedawalo, za te pieniadze kupowalo sie np sprzet elektroniczny, ktory nastepnie sprzedawalo sie w PRL-u, i tak bylo w kolko. Wielu z tych gosci mieli jakies tam posadki tu i uwdzie, ale jak Cie nie ma w pracy 6 czy 9 miesiecy w roku, to trudno piwiedziec tu o jakiejs pracy. Wspinanie stalo sie dla waskiego kregu swietnym zrodlem dochodu w warunkach komuny. Stad tez lika pokoleniowa, bo przeciez zal dopuscic do koryta mlodego pokolenia.
Od dawna byl tez rozdzwiek pomiedzy podnoszeniem poprzeczki na nizszych szytach drogami technicznie trudnymi, a wlazeniem na wysokie szczyty drogami o nizszym stopniu trudnosci. Juz to zagadnienie ujal Kurtyka w swoim artykule " Pomiedzy mlotem a kowadlem"- polecam- o niczym nowym nie piszemy, tylko o dokladnie tym samym, co istnialo juz od dziesiecioleci. Problem polega na tym, ze nostalgiczne zgredy, ktorym nie stacza sil na wspinanie i juz im nie staje, przepisuja karty historii, mowiac o tym, jak dawniej bylo fajnie, a teraz mlode pokolenie jest takie fe. Moze zamiast pierdolic farmazony, zobacz czy nie dalo by Ci sie kupic jakies Viagry?
"Cough cough, excuse me while I wipe the spray off my face" Will Gadd