mazeno Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> kasa za tym idzie i cepelia
(...)
> ale
> w pamirze 7 lat nazad spotkalem raptem kilku
> bialasow podczas calej wycieczki
> 5 lat temu juz ciut wiecej
> potem coraz wiecej i wiecej
> tera na trakcie spotykam kilka kilkanascie
> ino cykaja foty z okien
> rowerzystow od groma
> motocykli nie zliczysz
(..)
> chujnia
> zakopane sie robi
>
> w kirgizji niektore drogi lepsze niz u nas
> pod lenina juz nie jezdze bo cyrk
> na songkulu postawili hotel-zamek
(...)
> a na dole przy rzece jurtkampy bungalowy
> restauracje cudawianki klimat jak w chorwacji
> kurwanedza
>
> dobrze ze ten ruch jest na razie skanalizowany
> na glownych trasach
Bywam tam będzie już ze 3dekady i niestety w zupełności waść masz rację.
Czy to wzdłuż głównych traktów, czy choćby pod Leninem, cepelija jak na krupówkach. Mi tym bardziej przykro,raz: że pamiętam Kirgizję z poczàtku lat 90tych, dwa: że za większość tej chujni odpowiadajà kumple,którzy przez te bez mała 30lat porobili biznesa. Tylko niektórych z nich stać na refleksję: "ki czort,lenin z ofertå tlenowà alla everest, lenin na ktorego w sezonie usiłuje wyleść ponad 2xwięcej ludków jak na everest...to nie tak miało być". Ogromna większoś "bywszych alpinistow, obecnej kirgiskiej,kazachskiej elyyyty klasy średniej" pieje z zachwytu, że nareszcie dutki na wzór Nepalu. Nie tak dawno "Aksaj" był firemkå mieszczàcà się w "jednej kvartize 10etazki", a teraz kurna jako pierwszy ma w Kirgizji 2 priv.śmigła"! Oni teraz "neofity kapitalizma" i ni chu..j nie pojmujà: "dlaczego ty Jacek nie chcesz jak "biały człowiek" (autentyczny tekst, jaki Dima Grekov wygłasza mi co rok, gdy zamiast wozić dupsko hel. ja uparcie tuptam po Engilczeku pieszo). Niektórzy z nich jeżdżã po świata górach już nie w sowietskim standarcie, a prawie wszyscy zadajà szyk nowym terenowym leksusem, rolexemi takie tam. Żebyś ty widział jak siermiężne ubrania i osobisty sprzęt przywiózł ze sobà Denis (czy też cała 4ka chłopaków ze Wschodu) - wtedy jak by nie było elita środkowoazjatyckigo wspinania - w 2002 na zimowe K2. Oni teraz odreagowujà lata biedy... i in chu...a nie słuchajà przestróg, jak to poszło w Nepal, Alpach... Komercjalizacja gór dała im w końcu jeść, a I na lolexy,śmeksy leksuly też wystarcza.
I żeby nie było: ja kolegom nie żałuję. Gór tylko żal. I "zivotnych" też. Pamiétam pierwsze moje tuptanie przez Engilczek, masa kozłów, lisy, nawet wilki, orłowate... Teraz to wszystko spieprzyło na południe.
"Kijem Wisły nie zawrócisz".
Nie zawrócę...ale... w tym roku zapuściłem się wzorem "zivotnych" na południe, na samo pogranicze z Chinami. Oj, miodzio lodzio. Nie jest łatwo, bo drogi tam ostatni raz remontowano za Breżniewa (I to raczej: wczesnego breżniewa). Zapuściłem i... modlę się, by nadal nikt ich remontować nie chciał.
No i jest jeszcze zima. Od 3 lat regularnie zimuję czy to w Pamirze, czy Tien Shan. Zapraszam - warto.
Niestety,też trzeba się raczej sprężać, bo wiekszość nowobogckich środkowoazjatyckich firm oprócz leksusów, kupuje już ratraki, skutery, orczyki...
☹️
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2019-10-09 06:57 przez jacek teler.