Less-R Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Może warto dać sobie spokój z aberracją zwaną "org
> anicznik - linia ringów". Jeśli ringi muszą ograni
> czać drogę, to znaczy, że nie ma tam na nią miejsc
> a.
A mógłbyś sprecyzować to "tam" - czy ten Miłosza "dany fragment skały"? - jakbyś nie patrzył są granice miedzy tym, gdy jesteś "tam" i tym gdy już "gdzie indziej". Oczywiście można się zastanawiać, czy takimi granicami mogą być linie ringów - ale w takim wypadku, jeśli dobrze rozumiem prezentujesz de facto jedną z 2 opcji
1) na ścianie bez formacji wiodących może być co najwyżej jedna droga, lub
2) do linii ringów drogi sąsiedniej nawet nie należy się zbliżać,
- dodatkowo, zwróć proszę uwagę na "może być" a nie "jest obligatoryjnie" w definicji ogranicznika smoleńskiego.
Pozdrowienia
Sz.
Druga sprawa, że ringi nie są wieczne. Prędzej
> czy później trzeba będzie je przebić. Co w tedy ?
> Powstanie kilkaset (choć mam nadzieję, że wciąż ki
> lkadziesiąt) nowych dróg, a stare znikną ?
> W obecnych czasach, gdy można pojechać w niemal do
> wolny rejon świata na wspin, takie wyciskanie ze s
> kał ile się da jawi się jako totalny bezsens. "To
> jest, tego nie ma, kolanem dotknąłeś na linią ring
> ów ..."