Porównanie zupełnie nie trafione. Honnold wspinał się sam. Mógł przejść drogę, poprosić o pomoc lub spaść.
Prośba o pomoc byłaby zakończeniem najmniej honorowym, ale jak sądzę nie popsułoby to reputacji Honnolda.
Bielecki był na wyprawie na której zdobywano szczyt zespołowo. Podczas zejścia ze szczytu Bielecki "wypisał"
się z wyprawy i zszedł bez oglądania się na partnerów. Nocne perypetie jego partnera są na to widomym dowodem.
Bielecki też miał kilka wyjść z sytuacji w której się znalazł. Wybrał najmniej honorowe...
Kilka dni temu, pod Ostervą miałem okazję spotkać się z kilkoma moimi kolegami mającymi w dorobku zimowe wejścia
na ośmiotysięczniki. Czyli z takimi, którzy wiedzą o czym mówią. Żaden z nich nie akceptował zachowania Bieleckiego.
Wszyscy wskazywali brak solidarności, która powinna charakteryzować działania grupowe. A wyprawa himalajska
jest działanie grupowym i powinna takim wspólnym działaniem pozostać aż do jej rozwiązania....
W$