Rowniez gratulacje dla chlopcow
Ciesze sie ze duch trudnej hakowki nie ginie w narodzie. Wiecej o ZM napisalem tu [
wspinanie.pl] nie wiedzac ze tu Marku zaczales watek. Ale dobrze bo mialo byc bezposrednim komentarzem do artykolu.
Dzieki za pamiec o moim przejsciu. Bylo ono jednak pierwszym nie tylko ZM ale w ogole drogi tej klasy i trudnosci pokananej przez Polaka na swiecie. Do tego solo. Poza tym bylo najlepszym wykorzystaniem dwu-tygodniowego wyjazdu w gory w calej mojej karierze. Przelot, 2 dni lekkiego wspinu i rozruszania sie i 3 dnia podejscie. Wspin, ujscie z zyciem i przed burza i zaraz powrot. I jeszcze jeden moj osobisty rekord. Ok 90 stop=28m = polowa liny lot glowa w dol, zakonczony prawie bez obrazen i wiekszych strat. A bylo blisko....
A bylo to wszystko na poltora roku przed przejsciem Siekluca tzn jesienia 1998.
Jacol