Dzieki! To byla prawdziwa gorska przygoda :-) Warunki bardzo trudne, duzo sniegu i prawie caly czas wspinanie w mikscie czasem bardzo trudnym. Kilka razy na zimnie trzeba bylo sie wbic w butki wspinaczkowego. Na gorze czasami wialo i to miejscami dosc mocno - albo raczej bardzo mocno ale to moze sobie wyobrazic tylko ktos kto tu byl:-) Do tego 2 dni bez jedzenia i bez spania, halucynacje na zejsciu i totalne wyczerpanie. Ale bylo warto :-)
W tym oknie bylo niewiele wejsc, poza naszym jeszcze jedno przejscie Supercanalettty (poza tym z Fitz Roya z innych drog same wycofy), jedno na Cerro Torre przez Ragni, jedno na Standhardt przez Tomahawk. Tyle wiemy.
Na razie probujemy sie zregenerowac co nie jest latwe bo organizm wykonczony i walczy. Do tego mamy lekko odmrozone palce u nog ale bez tragedii.
Pozdro,
M.