Widziałam go jakiś rok temu, zaniedbany, ale szedł żwawym krokiem, wyprostowany, sylwetkę ma nadal "wspinaczkową". Tylko wzrok błądzący gdzieś daleko, żyje w swoim świecie, kilku znajomych próbowało z nim pogadać, ale raczej nie jest skory do rozmów. Aczkolwiek przebłyski się zdarzają, gdy kumpel do niego zagadywał, Małolat zapytał tylko: "Ile robisz?" na to kumpel "VI.5", Małolat kiwnął głową, stwierdził "To dobrze", klepnął go w ramię, i poszedł. Taka z nim gadka.