Super robota! Tak trzymać, świetnie zorganizowana akcja, uzgodnie z włodarzami terenów skutecznie zamyka kwestię nielegalności. Nielegalności, jakże pożądanej przez Czermuha, by można było chłopakom dowalić, bo jak pies ogrodnika - min. nieasekurowalne tradycyjnie trudne drogi - sam nie może, ale w imię piaskowcowych zasad innym też wara. Przypomina to scenę z filmu "Dyktator" z Ch. Chaplinem, jak obejmował kulę ziemską i nie mógł objąć = moje ci wszystkie piachy, moje. Wybacz Czermuh, ale również się cieszę, że odprowadzasz gdzie indziej podatki. Rozumiem przywiązanie do tradycji etc., ale nie rozumiem argumentów, mówiących, że ktoś przyjeżdża z Jury (pozdro Artur!) i spierdolił skały, bo ja jako lokals mam wyłączność na to co się dzieję (a właściwie nic się nie działo, bo te kilka dróg otwartych wcześniej realizują potencjał rejonu w 5%, reszta przecież może się zmienić w kupkę gruzu) w moim ogródku (rozumiem opinę o tym co się dzieje, ale bez aktu własności opinia może nie mieć mocy sprawczej, tak już jest). Najzabawniejszy jednak jest argument o cieniasach hehe. Bravo :)