A ilu tych łódzkich lokalsów spotkaliśmy na Szczytniku w czasie trzymiesięcznej jak dotychczas akcji ? Odpowiem Ci- żadnego - za to fajnie było zobaczyć dziesiątki osób czerpiących radochę ze wspinaczki- upss- z przepinania liny w ekspresach ;) Myślisz że ktokolwiek z nas planuje wizytę z wiertarką w PNGSie? Jeżeli już to z ufonami ;) Skansen pozostanie skansenem i tyle- regulują to przepisy parkowe.
Trudno zatrzymać zmianę ze względu na osobiste sentymenty. Abstrahując od wspinania- mi też było przykro jak zobaczyłem co zrobiono z lasami w Masywie Śnieżnika- ale nie uważam obicia tych skał na Szczytniku za gwałt na naturze i niszczenie "piaskowcowego etosu". Jak pisałem wcześniej, obrosło to jakąś dziwną mitologią której nie kumam.
Pozdrawiam
Grzesiek