Andrzej Marcisz powołuje się na innym forum na wykonaną prace społeczna czy reekipacje, a przecież pracę jaka wykonał czyli wymienił jednego nita i wbił 3 haki, wykonał po to żeby móc się tam przystawiać i nie za bardzo pobijać - czy dlatego należą się mu jakieś specjalne prawa, jakaś wyłączność w przystawianiu się do problemu?
Niech się chłopaki wstawiają, ale nie zabraniają innym, i dokonują zmyślnego manewru, który ma dać im pewność że nikt inny im nie zagrozi- rywalizacja była zawsze częścią tej zabawy w odhaczaniu.
Do Super ścieku dojrzewało środowisko to był proces i dzisiaj gotowych jest kilka osób i nagle masz sytuacje że jeden zespół wykonuje pierwszą wstawkę w pierwszy trudny wyciąg i ty Jasiek tam już nie możesz się wspinać( ciekawe żona nigdy ci nie zabroniła wspinania, a tu już kolejny kolega stawia ci szlaban:)).
Wcześniej środowisko wielokrotnie rywalizowało na problemach w odchaczaniu- sama pamiętasz nasze wspólne podchody do Kowalwskiego czy Momy i co dobiłem na Momie 2 jedynki w czasie pierwszego przejścia żeby kolejnym było łatwiej powtarzać, to słusznie zwróciłeś mi uwagę że tak nie powinno się robić, podajemy sobie rękę i wiem ze miałeś rację. Najciekawsze jest to że ja na Superścieku nigdy nie byłem, nie czytałem "Gór" z postem Andrzeja, ale fakt miałem obawy o stan wymiany asekuracji. Jeżeli chłopaki nic nie nabroili to szacun , bo to jest ciężka praca a pokusa duża.
Ja trzymam kciuki za próby Marcisza czy Rychlika, sama myśl u kogokolwiek żeby tam się wstawiać jest bardzo cenna, kolejni w swoich marzeniach pójdą gdzie indziej możliwe że dalej na innych drogach, coś zostanie przełamana w myśleniu o niemożliwym, ważne żeby Sperścieku nie zniszczyć przy reekipacji bo faktycznie jest jeden tak jak Wachowicz, Sprężyna, Międzymiastowa i podobnie jak tamte drogi Superściek już istnieje a każdy z nas będzie tam gościem-przez chwilę.
Piotr Sztaba
Instruktor Polskiego Związku Alpinizmu
Kw Kraków