Nogę mu poskładali.
Generalnie spadochron mu się ustawił nie tak jak trzeba, uderzył nogą o półkę, wylądował, usiadł na półce, przymocował stopę żeby się nie majtała. Potem i poczekał 45 minut na kolegów żeby do niego zjechali i udzielili dalszej pomocy. W tzw. międzyczasie nakręcił film.
Był przekonany że w szpitalu stopę mu utną i przejdzie jak to określił w "full pirate mode"
Twardy gość.
Edit: A - no i krwotok zatamował dokręcając tasiemkę patykiem bo sikało na boki...
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2013-12-01 17:45 przez one_million_bulgarians.