no.... zbierz sprzet (plecak, buciory, raki, czekan turystyczny, line, uprzaz, sprzet osobisty),
ekipe, i jedz np. do dol. Aosty, tam wlezcie sobie np. na Gran Paradiso, ew. mozna przekimac
sie na takim ladnym plateau blisko przepasci naprzeciwko takiej wybitnej wiezy, nie pamietam
nazwy, ale na pewno jest po drodze na GP.
pozniej mozecie cisnac na Mt Blanc, nie znam drogi od strony francuskiej, wlazilem pare lat temu od wloskiej.
ciezka sprawa, wredne bylo lazenie po lodowcu Miage, tzn. chodzi sie po zlomowisku i kamolach, nie po lodzie. pozniej bylo nawet niby wspinanie i jakies stale liny. teren chyba I, ale wory nieprzyjemnie wywazaja. a od schronu (Gonella) trzeba dac na szczyt i zejsc, i trzeba b. uwazac jesli sie zamuli, zlazenie po wystawionym na pd lodowcu jest srednim przezyciem. plus gran
Bionnassay -- cieniutka troche jest. po przejsciu pod Dome du Gouter (bodajze) droga laczy sie z francuska i wlazi sie obok schronu Vallota na szczyt, troche jest takie kolejkowe :/
jesli biegasz, na pewno to nie zaszkodzi, moze przed takim wyjazdem warto spedzic pare
dni w Tatrach? jakos tak to widze. sugeruje tez jakis kurs turystyki zimowej.
powodzenia.