eliminacje kobiet

25 sie 2013 - 09:43:56
W zakończonych wczoraj wieczorem eliminacjach kobiet w PŚ w boulderingu doszło do sytuacji której nie powstydził by się finał najlepszej imprezy.
Polecam włączyć relacje i poza brawurowym przejściem problemu nr 2 grupie B przez Sylwie, zwrócić uwagę na dwa momenty.
Pierwszy to start Anny Stohr, zaraz na samym początku relacji. Anna jest wyraźnie zdeprymowana pierwszym baldem - ma problemy już z samym startem. Widać że nie poświęciła chwili na obejrzenie męskich eliminacji gdzie pozycja startowa była identyczna. Bardzo trudna pozycja przed topem dodatkowo "rozstraja" Anne.
Wychodzi na drugi problem i tu nerwy dalej grają. Pod koniec swojego czasu rozstawia się w zacięciu i widać ze top jest już o mały włos. Jednak zamiast podejść wyżej i spokojnie sięgnąc, sprawdza czas (a ma go jeszcze ok 30 sek!) i ze złej pozycji stara się musnąć top od dołu - a chyba wszyscy liczyli na skok w jej stylu. Spada. Koniec czasu.
Trojka to przebudzenie - choć po długim okresie walki ze startem. Autorską koncepcję Tomka Oleksego Anna rozwiązuje w jeszcze bardzie autorski sposób i bez zawahania przebiega końcówkę. Tę na której bardzo dużo zawodniczek będzie potem spadać.
Czwórka wydaje się formalnością i tak jest - skok nie sprawia problemow, a potem nie ma już istotnych trudności.
Piątka to powrót demonów z 1 i 2. Boulder ma budzący wątpliwości start - oznaczone są pozycje tylko trzech kończyn i Anna wdaje się w dyskusje z sędzią jak może wystartować. Wyraźnie brakuje jej koncepcji jak się za to zabrać. Ostatecznie pod koniec czasu udaje jej się odpalić. Od krawądki na lewą rękę problem odpuszcza - wymaga tylko spokoju i czasu na poprzestawianie nóg i przewinięcie się przez strukturę. Anna nie ma ani czasu ani spokoju - kończy jej się czas i spada spod topu.
Suma sumarum kończy z wynikiem 2 topy w 5 próbach. Są lepsze od niej, wszystkie baldy mają przejścia, ale widać też ze problemy nie są bardzo przystępne. Jej pozycja to coś około 6-7 miejsca po starcie całej czołowej grupy. Wraz z dalszym przebiegiem rywalizacji powolutku spada w klasyfikacji. Oglądając starty innych zawodniczek publiczność widzi na telebimie jak Anna stopniowo traci miejsca. Jednak widać też że brakuje konkurentek które mogły by jej zabrać miejsce w półfinale. Zasadniczo dziewczyny albo odnajdują się w zacięciu na dwójce, albo układają sobie w głowie co zrobić ze startem na 5. Połączenia tych dwóch cech występują rzadko.
I kiedy wydaje się już pod koniec że Anna spokojnie wejdzie do finału z 10 miejsca, pewna zawodniczka gospodarzy startująca jako ostatnia w grupie topuje problem nr 2. Nie jest to sytuacja nadzwyczajna - ot kilka już takich było. Na dodatek robi to dopiero w 4 probie i nawet flash na 5 nie postawi jej wyżej od Anny. Sprawa wydaje się zamknięta. Jednak 15 minut później Patricia Holzmann robi coś na co mało kto liczył - udanie skacze na 4 i wychodzi na 11 miejsce z 2 topami w 7 próbach. To sprawia ze top w jakiejkolwiek probie na 5 wprowadzi ja do pół-finału a jednocześnie zdecyduje o braku w nim Anny Stohr - niekwestionowanej liderki światowych rankingów.

Pod 5 boulderem gromadzi się spora grupa fanów pozostałych na stadionie. Widać ze publika wie o co idzie gra. Trenerzy austriaccy wyraźnie zagryzają wargi. Niemiecki zespół podobnie. Następne 5 minut to trzymające w napięciu widowisko żywo dopingowane przez cały stadion.
(tu warto przełączyć się na Youtube i zobaczyć to samemu...)
Patricia natomiast wstawia się w boulder i bardzo szybko wynajduje metodę na opuszczenie startowego słabego podchwytu i złapanie prawa ręką tego ciut wyżej, ale zdecydowanie lepszego. Wstawia nogę na strukturę i ... zjeżdża na dół. Spokój - ma jeszcze 4 minuty, ale wszyscy na jej plecami wiedzą że jak tylko to powtórzy i dostawi nogę do stopnia na strukturze to kończącą trudności krawądkę będzie miała na wyciągnięcie ręki - stosunkowo łatwe. Zawodniczka ponawia próbę która kończy się podobnie jak pierwsza, ale jednocześnie widać że oderwanie się od ziemi na tym baldzie to nie jest dla niej kłopot. Ma szanse wypracować ten jeden kolejny ruch. Wiedzą to też zespoły austriacki i niemiecki które po każdej próbie łapią się za głowy i dają wyraz emocjom. Gdy na zegarze są jeszcze dwie minuty Patricia robi postęp, a wszyscy wstrzymują oddech - wstawia nogę i sięga do krawądki ... której nie utrzymuje! Tak blisko! Właściwie to dziwne że tam da się spaść. W ostatniej minucie ponawia próbę i też jest milimetry od sprawienia sensacji.
Thriller kończy się szczęśliwie dla Anny Stohr - która zresztą wolała na to nie patrzeć, ale brawa publiki idą w stronę młodej Niemki. Pokazała ze walczy się do końca i ogląda też! :)

Edit: masa literówek i składni - nie warto pisać na siłę na niemieckiej klawiaturze ;)



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2013-08-26 19:47 przez bulek.
Podziel się:
Temat Autor Wysłane

» eliminacje kobiet

bulek 25 sie 2013 - 09:43:56



Nie możesz pisać w tym wątku ponieważ został on zamknięty