Witam Wszystkich
Śledzę to forum od kilku lat, różne rzeczy tu już czytałem i mimo to postanowiłem zabrać głos.
Właśnie wróciłem ze wspomnianej tu "imprezy". Rozmowa przedstawicieli fundacji z Ambasadorem tejże fundacji, Adamem Bieleckim, była na poziomie bardzo początkującego turysty górskiego (szlakowego). Myślę że większość obecnych miała ten etap dawno za sobą i oczekiwała czegoś więcej (porady typu buty za kostkę czy ciepły polar w plecaku mówią same za siebie).
Panel dyskusyjny który miał dotyczyć działalności górskiej właściwie się nie odbył, pan Bielecki oświadczył że przybył tylko w celach związanych z propagowaniem działalności fundacji, min bezpieczeństwa w górach i na pytania nie związane nie będzie odpowiadał - co nie spodobało się licznie zgromadzonym gdyż miał być zapowiedziany panel dyskusyjny.
Pojawiły się chyba tylko trzy pytania, dwa dotyczące fundacji do założycielek i jedno do pana Bieleckiego.
Na pytanie: "czy wiązanie się liną z partnerem zwiększa bezpieczeństwo i kiedy należy lub nie zaprzestać takiej asekuracji" odpowiedział coś w stylu, że nie odpowie na to pytanie bo czuje w nim inną intencję niż zadana i widać było że się zirytował. Zaproponował tylko że Poznań (kto, jak) ma zorganizować inny panel dyskusyjny na którym na takie pytania będzie odpowiadał. Nikt już o nic nie pytał. Na tym skończyła się część oficjalna.
Co jest grane? Zdobywca wielu osmiotysiączników a ludzie nie mogą o nic pytać, bo to nie temat na dziś, jednak wywiady ukazują się przynajmniej raz w tygodniu. Czy w nich panu Bieleckiemu łatwiej odpowiadać na pytania, widać że tak, bo na rozmowę otwartą gdzie może paść czasem niewygodne pytanie nie jest pomimo prasowych zapewnień gotowy. W Poznaniu nie potrafi odpowiedzieć na jedno proste pytanie i się irytuje, a chce jechać rozmawiać do Zakopanego?
Fundacji życzę aby ich pieski nie musiały za często brać udział w akcjach ratowniczych i bardziej otwartego Ambasadora, bo po takich jak to spotkaniach dużo ludzi się zniechęci do tego co by tu nie mówić znaczącego himalaisty.
Spotkanie polecam dla tych którzy:
-są na samym poczatku przygody z górami,
-chcą sobie zrobić zdjęcie z panem Bieleckim,
-chcą pogłaskać przesympatycznego psa ratownika
Pozdrawiam
Artur