Kumpel ostatnio przylatywał Ryanairem z Londynu (planowe lądowanie 21:25). Na ostatni prom też nie zdążył, ale już od taksówkarza wiozącego go do portu dowiedział się, że... będzie jeszcze jeden prom :) Faktycznie był jeszcze jeden rejs (szybki prom), mniej więcej około 22:30 - nie wiem, czy to jednorazowa akcja, czy też zdarza się to częściej.
Jedyne co mi przychodzi do głowy, to uwierzyć w tego typu okazję, a jeżeli po dotarciu do Mastichari okaże się, że nic już nie płynie, po prostu przenocować w pobliżu portu.
Pozdrawiam i życzę udanego wspinu na Kaly :)