Faktem jest, że bardzo dobry zespół skompletował drogi zwycięskiego zespołu w czasie - na oko i zakładając, że jeździli na rowerach - o 30-40 min gorszym od zwycięzców. Tyle bowiem czasu trzeba na przebiegnięcie od od startu/mety w skały. Różnica jest bardzo duża i świadczyłaby o wielkiej różnicy w klasie wspinaczkowej zespołów na korzyść zwycięzców. Być może zwycięzcy opanowali jakiś sposób jeszcze bardziej efektywnego wspinania, którego jednak - nawet za niezłą kasę - nie chcą zdradzić zaciekawionemu ogółowi. Tego wykluczyć nie można, ale prawdę mówiąc prostszą - choć naprawdę nie mieszczącą się w głowie! - hipotezą jest, że mamy do czynienia z parą blagierów.