Banaś Napisał(a):
-------------------------------------------------------
>
> moja odpowiedź Schillerem to:
>
> "Bracia, księgę win zedrzyjcie!
> Z całym się jednajcie światem!
> W górze za gwiazd majestatem
> Bóg osądzi, jak sądzicie."
Bóg? Miałem wrażenie, że był regulamin i inni zawodnicy. Nikt nie startował za karę ani z giwerą przy skroni. Boga zostaw dla tych, którzy nie startują, nie zgłaszają, nie odbierają nagród i splendoru zwycięzców.
Wystartowałeś, to licz się z tym, że Bóg nie będzie jedynym sędzią.
Kto nie ma najmniejszych wątpliwości co do klasy zwycięstwa w MAS IV?
Kto zgłosiłby najmniejsze wątpliwości po pokazie sprawności który jest przecież powodem do dumy?
Ilu znasz zawodników którzy wstydzą się swoich wygranych albo mają w dupie to czy owo?
Czy ja powinienem się zapaść ze wstydu pod ziemię po pokazie mistrzostwa? Byłbym raczej dumny że w sposób wymierny mogłem wyrazic swój podziw jako jeden z fundatorów. Byłbym dumny, że słowo wspinacza odzyskałoby swoje należne mu miejsce i każdy "gdybym-niedowiarek" dwa razy zastanowilby się zanim podważyłby wykaz kolegi. Byłbym dumny, że już nikt nie miałby najmniejszych wątpliwości co do klasy zwycięzców. I byłbym szczęśliwy, że sprawa zakończyła się definitywnie bez upychania po dupach.
Natomiast za osobistą porażkę uznałbym fakt, że wszyscy sponsorzy nie będą mieli okazji do przekazania nagrody bo ktoś nagle postanowił zdać sie na Boga, albo trywialnie upchać coś w dupę.