berec Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> człowieku, czytaj ze zrozumieniem - mam ci to
> napisać dużymi literami? no to masz:A NIECH
> SOBIE JEDZIE TYLKO NIECH NIE DORABIA SZCZYTNEJ
> IDEOLOGI DO WYCIECZKI JAKICH WIELE
> (sprawdź sobie statystyki a dowiesz się ile
> osób rocznie wchodzi na Everest i nie robią z
> tego takiego szumu)
Oj, a wiesz ilu z tych co jedzie nie wchodzi? Potem jedzie jeszcze raz. Nawet na forum tacy siedzą i trollują :) Swoją drogą fakt, że nie wchodzą to typowe następstwo substytucji specyficznego treningu górskiego przez wchodzenie po schodach z 10kg plecakiem w chwilach wolnych od pracy (jak w przypadku tej "wyprawy").
Daje ziomkowi 5% na sukces i 25% szans, że go nie zniosą w ciężkim stanie na dół na którymś z etapów - niezależnie jak dobrze wyłożona jest juz warstwa grubego asfaltu z poręczowaniem - to jest to grubo ponad 8tys i zerowe wcześniejsze sprawdzenie swojego organizmu - jeżeli najgrubszym osiągnięciem w CV jest aconcagua.
Jeżeli oczywiście będzie inaczej - chyle czoła i posypie głowę popiołem, bo każdemu, nawet komercyjnemu turyście należy się szacunek za zdobycie tej góry. Jednak szanse na to są imho nikłe :)
Powodzenia
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2013-04-07 19:37 przez Bellum.