Szedlem ta trasa troche ponad tydzien wczesniej. Chaminix 1000m npm - gorna stacja kolejki w Les Houches 1800m shronisko Tete Rousse 3100m, schronisko Gouter 3800, schron Vallot 4360m i szczyt
Z linkow podanych powyzej wynika ze ludzie ci powinni miec odpowiednie doswiadczenie w zdobyciu M. Blanc. Wynika tez ze kondycyjnie dawali rade [biegi itp] Z pewnoscia musieli polegac na swoim doswiadczeniu skoro mimo zlych warunkow zdecydowali sie opuscic Gouter /tak zrozumialem/ i isc na szczyt.
Z tego linku [
www.lemonde.fr]
wynika ze byli jakis czas w schronie Vallot. Tam spotkali grupe Polakow ktora to grupa zdecydowala sie pomimo burzy wracac do Goutera [mieli GPS i jesli czuli sie mocni fizycznie .... nie jest to bardzo daleko -w dol, pod gore, ""plazkowyz" ze szczelinami, ostro w dol kilkaset m, ze 2 "pagory" i Gouter.
Byc moze grupa hiszpansko-polska zachecona przykladem Polakow tez podjela taka probe. Trudno mi zrozumiec dlaczego [mozliwe ze nie mieli jedzenia, wody i gazu] inne powody nie mieszcza mi sie w glowie.
Zaraz po wyjsciu 2 osoby opadly jednak bardzo z sil i do Goutera dotarl juz tylko Polak i Hiszpan. Gosia zaczela majaczyc a z pewnoscia dzialo sie z nia cos bardzo zlego, jej partner byl skrajnie wyczerpany
To tlumaczy dlaczego tak szybko zmarli - swiadomosc odplynela.
Co moglo byc powodem.... jesli wypowiedzial by sie ktorys z Polakow [z tamtej grupy ktora dotarla do Goutera] bylo by wiecej jasnosci w sprawie.
Moim zdaniem jedyna rzecza ktora tak szybko mogla nadwatlic sily tych jak by nie bylo doswiadczonych ludzi jest ... zbyt szybkie pokonanie wysokosci. Mysle ze nawet w burzy gdyby nie poczatki choroby wysokogorskiej dali by sobie rade. A choroba ma to do siebie ze jak wiadomo dopada z nienacka. To z nia prawdopodobnie byla zwiazana fatalna decyzja opuszczenie schronu Vallot. Byc moze weszli od razu z Chaminix do Goutera [prawie 3km w 1 dzien da sie to zrobic w 6-10 godzin] Ale atak na szczyt nastepnego dnia po takim wejsciu dobra decyzja nie jest [o pogodzie juz nie wspominajac]
Pokuj ich duszy.