Ba, wiele pięknych dróg w Donegal, czy Lugalli aż się prosi o kilka przejść rocznie, żeby skała nie porastała. Kolejki się robią na łatwej cyfrze. Jolly Roger, czy Marconi mające opinie łatwych E3 mają zdecydowanie więcej przejść niż Cuchulainn E2 uznawany za "sand bag in its grade". A nic nie ujmując JR czy M, Cuchulain ma wysycenie pięknem ruchu zebrane z tych dwoch drog razem i jeszcze pozostaje zapas.
Sądzę, że częściowo wynika to z taktyki lokalsów: łatwą cyfrą rzuca się sektor na pożarcie przyjezdnym, a trudną, chroni się perełki dla siebie. Oczywiście są też naturalne kłody pod nogi: kłopotliwe podejścia, utrudniony wycof, czy brak "oczywistych formacji wiodących" zwanych także spitami;
pozdr
astrodog
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2012-07-09 13:30 przez astrodog.