No właśnie, obok fali internetowych świeczek, do których swoją drogą mam sceptyczne podejście, warto byłoby ustalić co się stało. Na tym etapie wzmianki prasowe mogą zupełnie rozkmijać się z prawdą. Czy Krzysiek faktycznie wspinał się samotnie? Z asekuracją czy bez? Chyba trzeba będzie poczekać chwilę na odpowiedzi...