Starosta:
> Np. w
> Brytanie bylo swego czasu zdjecie Wojtka Kurtyki z
> przejscia zywcowego Chinskiego Maharadrzy w
> Bolechowicach. Widac na nim wyraznie, ze Wojtek
> wspina sie obok wiszacej liny.
Mam przed oczami tego Brytana (nr 8, strona 4) i choć zdjęcie jest średnio wyraźne, osobie obeznanej z topografią ściany trudno nie zauważyć, że lina wisi na Babiniaku (ze stanu po lewej i z jednym punktem przepiętym), więc od samego ograniczenia Maharadży zwisa ok. 1,5 metra, o od tułowia Wojtka dalsze 1,5 metra. Wspinanie obok wiszącej liny (w sensie back-upu na wypadek rezygnacji z żywca) to nie jest - Wojtek jest na zdjęciu w jednym z najtrudniejszych miejsc na Maharadży (zresztą w tym, w którym "wykasowała mu się mapa") i doskoczyć do liny nie miał najmniejszych szans - gdyby taką podjął decyzję.
Nie podoba mi się, że przy tej klasy żywcu Wojtek nie zadbał o zrzucenie wędki rozgrzewkowej, ale porównywanie tego do uprzęży ze skyhookiem Kaszlikowskiego (do tego upchanej w gaciach) uważam za mocno nie na miejscu. Jeśli już szukamy niechlujności wspinaczkowych, to tę wiszącą linę obok Wojtka uznałbym za taką, natomiast "żywiec" Mariotta z uprzężą pod gaciami to kaszlikowanie w najczystszej postaci. Szkoda, że nie wiedziałem o tej uprzęży tuż po przejściu, uniknąłbym rozczarowania związanego z odkryciem, że praktycznie cały opus magnum Kaszlikowskiego i Kubarskiej to taki żywiec z uprzężą upchaną w gaciach, a kto tej uprzęży nie zauważył, to niechlujnie patrzył i cała wina po jego stronie.
m.b.