Jeśli to dla Ciebie obrazoburcze to naprawdę wali mnie czy zginą. Ci ludzie na własne życzenie igrają ze śmiercią, nie może mi być ich żal, to nie logiczne. Gdy widzę ludzi którym alkohol zmarnował życie, nie jest mi ich żal. Gdy spotykam mojego kolegę z dzieciństwa zaćpanego na dworcu, nie jest mi go żal, mieliśmy taki sam start w życiu (w zasadzie to nawet on miał lepszy). Świadomie zrezygnowałem z własnych marzeń o ośmiotysięcznikach zimą, wybrałem życie. Każdy ktoś podejmuje jakieś bardzo ryzykowne zajęcie z pasji, wkalkulowuje to ryzyko. To dorośli ludzie, wiedzą co robią. Jeśli przyjdzie mi umrzeć w skałach lub Tatrach, to zaśmiej się głośno i pomyśl "ma za swoje". Taki los wybrałem z lubością :)