to ja może wtrące swoje trzy grosze. jako widz.
na pewno należy się taryfa ulgowa z uwagi na poczatek działalności. nie mieszałbym zawodów pucharowych do tematu. polegają one na czyms innym, jest na nich inny poziom organizacji. bądź co bądź zorganizowali największa od dłuższego czasu imprezę bulderową w Krakowie.
tłok do bulderów jest na KAŻDYCH zawodach towarzyskich, tego się po prostu nie da uniknać, skoro w grupie przypada 2-4 osoby na bulder jednocześnie. jak ktos chce bulderów tylko dla siebie zapraszam na zawody PZA.
można się przyczepić o zbyt krótki czas eliminacji - 100 minut to wg mnie za mało, jednak po wynikach najlepszych widać było, że się dało powspinać. także goście z połowy stawki zrobili około połowy bulderów więc chyba ok.
numery startowe sa niepotrzebne, jesli nie ma sędziów. generuje to oczywiście komentarze typu "wiesz co oni sobie tam zaliczali", ale w końcu to zawody towarzyskie. brak kartek (i w to miejsce numery startowe) wymagają zgromadzenia przy 20 bulderach 10 sędziów na grupę, a czy jest łatwo dobrać chętnych do stania i beznamietnego notowania przez pół dnia można zapytać bardziej ogranych w robieniu fajnych zawodów towarzyskich ludzi z Kotłowni. za rok, jak wokół Avatara stworzy się środowisko, będzie z pewnościa łatwiej te rzeczy ogarnąć.
a teraz szczypta dziegciu:
- straszny chaos w finałach, światło skaczące od zawodnika do zawodnika
- brakowało nawet zdawkowego komentarza kto co jak, zwłaszcza dla publiczności, jakie sa zasady itp. to co było było nieczytelne.
- troche nie udało sie wykorzystanie regulowanego modułu, no i ten podział startów pań i panów niefajny... wyglądało to tak, że weszli panowie, chwile sie powspinali, i dalej cisza. a tu z drugiej strony laski katują buldery w dachu, nie wiadomo o co chodzi.
- charakter bulderów: nie dotykałem, ale słyszałem kilka komentarzy o fatalnych dołożeniach do topu - wydaje mi się że praktyka jest jednak taka, żeby topem nagradzać, a nie robić cruxa w dołożeniu. chociaż nie przeczę, w finałach miało to jakąś dramaturgię u panów.
obecnie finału bulderowe na PP i PŚ mają ciekawa formułę, jak dwie osoby na raz się wspinają. Tak z resztą było na Bloco ponoć. Jest to z pewnością plus dla publiczności, nie tylko dla zawodników.
pozdrawiam
