Korzystając z chwilowej nieobecności D-ra na Kądzielni, który zajęty był uczestnictwem w szrankach na Zakrzu, postanowiłem sprawdzić (za jego wiedzą i zgodą zresztą) co to się chłopakom rozlało tuż przy parkingu. Okazało się, że do nieskończoności obgadany temat lodospadu na Zakrzu zrealizowano w świętokrzyskiem przy pomocy (sądząc z opakowań pozostawionych na topie i zabarwienia lodu w środku) paru butelek mineralnej, wiśniówki i cytrynówki lubelskiej. Przy pomocy tychże powstał w zacienionej części kamieniołomu przesympatyczny lodowy boulderek wyglądający tak naturalnie, jakby rzeczywiście był tam jakiś ciek wodny. Urok lodospadu w centrum miasta przyciągnął nie tylko mnie, lecz również "cywilnych", nie wspinających się mieszkańców Kielc, którzy głośno wyrażając swoją aprobatę dla Kolegów z ŚKA, sprawców "rozlania" ochoczo fotografowali same" zjawisko", jak i siebie na jego tle.
"Boulderek" tak wyżyłował moje starcze i obwisłe brzuszysko, że na górze nie mogłem złapać tchu, co pozwoiło lokalsom na dowieczorne zapewne darcie łacha z mojej skromnej osoby.
Pomysłodawcom i sprawcom "rozlania" serdecznie gratuluję ideii i realizacji pomysłu, który okazuje się pożytecznym nie tylko dla wspinaczy, ale również dla "pasących się wzrokiem" mieszkańców.
Ze źródeł zbliżonych do dobrze poinformowanych: już mi w ucho szepcze mój paluszek mały, że na sezon przyszły wyższe zleją skały.
PS Dottore - przelew poszedł. Na śruby lód za miękki się okazał: nawet przezbrojone na dwa zęby raki cięły go dość mocno: wyjechała mi prawa noga i tak wyjebałem kolanem, że jeszcze dziś mam siniaka :-)
River Deep Mountain High
[
www.emilfrey.subaru.pl]