yeti362 Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Brak aktywności na w/w wątku, tudzież za mała
> aktywność, lub w ostateczności nieobecność w
> ostatnich 300 wpisach przekłada się na promocje
> danego instruktora, szkoły, itp.?:) Czy też na
> brak kursantów i sadomasochistyczną aktywność
> powodowaną frustracją przy kompie?
> Rozumiem, że prestiż interlokutorów postawionej
> tezy jest wprost proporcjonalny do ilości
> wpisów, ale nie koniecznie przekłada się na
> ich jakość. No i rzygać się chce.
A kogo byś polecił swoim znajomym jako nauczyciela wspinania? Bo ja ZAWSZE instruktora PZA. Są wśród nich lepsi i gorsi, ale pewien przyzwoity poziom gwarantują. (Pomijam przypadki, gdy Twój dobry kolega jest b. dobrym wspinaczem; np. u takiego Kajmana i kilku - ale pewnie niewielu - innych każdy może się uczyć - o ile mają oni odpowiednie umiejętności dydaktyczne - tego nie wiem). I na kursie podstawowym drugorzędną sprawą są subtelne szczegóły takiej czy innej metody przewiązywnia się. Ma być dobrze, i tyle. A o detalach można pogadać w wolnej chwili (albo na brytanie :) ). Tak jak można sobie dywagować o przewagach diesla nad benzynowym (i vice versa) albo obrony sycylijskiej nad francuską - żeby pozostać w kręgu ulubionych przykładów :)
pozdr