Jeśli traktujemy to jak skały to ok. Ale jeśli jak góry to nie jest ok. W górach wspina się zespół (albo solista).
Najmocniejszy górski partner z jakim miałem okazję się wspinać podsumował kiedyś moje wątpliwości co do mojego udziału w przejściu drogi tak: "nie pi..l, zrobiliśmy to razem, wewnątrz zespołu nie ma konkurencji".