makar Napisał(a):
> Nawet nie przeprost (boć nie ma siły co go
> wygnie w drugą stronę)
Myślałem, że jest taka siła - pochodząca od samego tylko szybkiego wyprostowania ręki, a ściślej - od poziomej składowej ruchu samego stawu łokciowego i jego okolic. Jak powiesisz na drążku huśtawkę na dwóch łańcuchach i zrzucisz ją pionowo w dół z pewnej wysokości, to w końcowej fazie jej ruchu w dół łańcuchy będą rozciągane z dużą siłą przy jednoczesnym szybkim ruchu jego ogniw w poziomie (mówiąc grubiańsko, łańcuch zadynda :-). To samo, gdy zamiast łańcucha będą dwa pręty połączone przegubem. A gdy ten przegub będzie miał ogranicznik rozwarcia do 180 stopni, to jest wysoce prawdopodobne, że go uszkodzisz, lub przynajmniej poważnie obciążysz. Zrób taki teścik - oprzyj sobie prawą dłoń na prawym ramieniu, lewą na lewym, z łokciami przy biodrach, po czym szybko wyprostuj obie ręce bez przekręcania dłoni (kończąc w pozycji a' la podnoszenie szlabanu). W końcowej fazie odruchowo hamujesz ruch rąk, bo inaczej uszkodziłbyś łokcie - a pewnie mimo tego poczujesz impulsowe obciążenie w drugą stronę związane z chwilowym przeprostem. Prostując ręce przy szybko wykonywanej serii podciągnięć robisz coś podobnego, tyle, że jeszcze z dużym obciążeniem, więc owo "odruchowe hamowanie" może być mniej skuteczne.
Tak to sobie przynajmniej wyobrażam z pozycji lajkonika. Zapewne jeszcze większy byłby ten efekt przy podciąganiu podchwytem.