To raczej problem z facetami jest, a nie z kobietami.
Wspinanie jest jedną z niewielu dyscyplin, gdzie różnice płci widać zupełnie inaczej niż w zwykłym dalej, wyżej, szybciej. Obserwując wspinające się kobiety często mam pustkę w głowie: wiotka, prawie nieumięśniona istota napier.... jak pewnie nigdy nie będę w stanie. Niby ten sam ruch, niby to samo ciążenie, a zdumiewająca odmienność w graniu z owymi. Pewnie badania na ten temat prowadzono (może się mylę) ale to poza badanie moim zdaniem wykracza. Czy istnieje inny wniosek dla rozważań adamowych jak ten, że drogi dla pań powinny układać panie?
Pozdrawiam,
Rafał