Dorzucę parę słów od siebie.
Co do koszykówki, to o ile słuszny jest argument o dostępności infrastruktury (boiska) to należy pamiętać,że do NBA przychodzi jakichś 50 zawodników rocznie(od polowy drugiej rundy zawodnicy rzadko utrzymują się w lidze na lata,ponieważ w drugiej rundzie są inne kontrakty,tzw. niegwarantowane),a dyscyplinę uprawiają miliony. Poza tym dobry talent wymaga pracy od podstawówki i powinien być wsparty z trenerami specjalistycznymi: od kozłowania,rzucania,gry przodem i tyłem do kosza itd.+ćwiczenia fizyczne wszelakie. Niewątpliwie wiąże się to z dość znacznymi kosztami i nakładem czasu.
Jeżeli chodzi o zarobki to oczywiście dwa światy,profesjonalny wspinacz nie ma co liczyć na kontrakty dla żółtodzioba na poziomie 700 000 $ za sezon, a np. taki Lebron dodatkowo na starcie kariery zawodowej(nawiasem mówiąc zaraz po szkole średniej) podpisał kontrakt z Nike na 70 mln $. Kosmos.
Wracając do czarnoskórych wspinaczy to znam jeden przykład. Parę lat wstecz był taki gość jak Simon Wandeler ze Szwajcarii.Prezentował on poziom w okolicach 8c-8c+.
Może we wspinaniu jest podobnie jak w pływaniu, gdzie kiedyś zasłyszałem,że chodzi o szybkość i poziom rozbudowy muskulatury. U murzynów następuje to w większym stopniu,a pływanie i wspinaczka to walka z fizyką przecież. Opór wody będzie większy u Pudziana niż u Korzeniowskiego, do tego jeszcze niższa gibkość i wydajność spadnie. We wspinaniu za to wszyscy zdają sobie sprawę jak ważna jest niska masa.