Zaspokoje twoja ciekawosc. W czasach kiedy Polska rzadzili ludzie honoru, gen Jaruzelski i gen. Kiszczak, ktorzy dzis doradzaja Prezydentowi Bronisławowi Bul Komorowskiemu istniala Wojskowa Centrala Handlowa. Jak pewnie wiesz, w sklepach PRL, towar sie wylewal s polek sklepowych. Psy bito kielbasami. W kazdym domu byl TV kolorowy z Rosji, sprzet AGH stal w sklepach i nikt nie chcial go kupowac bo po co komus dwie lodowki w domu? Po co komus kuchenki gazowe czy tez dodatkowe pralki? W PRL byla sielanka! Wyobraz sobie ze w sklepach mozna bylo kupic takie frykasy jak zielone pomarancze z Kuby czy tez ser amerykanski ktory za darmo rozdawal rzad USA biednym krajom. W tamtych czasach dobrobytu weszlismy w kooperacje z Wojskowa Centrala Handlowa, ktora zaopatrywala rodziny oficerow LWP w szynki, polendwice, sliwki w czekoladzie, pieluchy, parowki, kawe, cytrusy, banany, sprzet AGH itp. Oczywiscie cale spoleczenstwo juz mialo te towary w sklepach i moglo sobie je kupic o kazdej porze dnia i nocy! Nasza kooperacja polegala na tym ze znajdowalismy nabywcow na np. lodowki lub kuchenki gazowe wsrod spoleczenstwa ktore nie mialo dostepu do towarow oferowanych przez Wojskowa Centrale Handlowa. Nasza wspolpraca handlowa ukladala sie bardzo dynamicznie. Mimo ze spoleczenstwo bylo syte, ubrane i posiadalo dostep do najnowszych osiagniec techniki ludowej, to jednak zawsze udawalo nam sie znalesc nabywce na lodowke z WCH i sprzedac ja w cenie ktora zapewniala nam okolo 500 a czasmi nawet 600 procentowa marze! Pomoglismy takze uplynnic cytrusy i lakocie. Bylismy bardzo cenionymi handlowcami. Ludzie bardzo nas lubili i woleli nasze uslugi niz zakupy w domach handlowych ktore wypelnione byly po brzegi towarem. Jak pewnie wiesz, PRL byla oparta na fundamencie rownosci spolecznej. Podobny koncept wprowadzil Donald Tusk w swoim haśle Wszystko po 5 Zlotych. Wiec musielismy pporadzic sobie z Inspekcjami Robotniczo Chlopskimi zwanymi IRCH-a. Ale to jest opowiesc dosc dluga wiec moze ja opowiem innym razem.