To-Maszku w przyjemności jak mi się zdaje organoleptycznie choćby, pomaga. Osobliwie wolę alkohole rozcieńczone lekko, jak wino pijane na sposób macedoński.
A mój nick tłumaczy się jako "ciemniak" i taka jest jego etymologia; Pochodzi od kolegów z offroadu i jest egzemplifikacją mojego niegdysiejszego samouwielbienia w monotonii epatowania otoczenia produkcjami Pink Floyd (z przed okresu sunmilesotaylorowskiego u mnie). Niestety nie od oceny stanu mojego umysłu czy też percepcji, niestety bo cenię sobie bezpośredniość ocen. Chorobę frendzi określili jako darksideomanię - stąd: darkman czyli ciemniak od ciemnej czyli Dark Side Of the Moon. Zbieżność z imieniem przypadkowa. No, się rozpisałem o sobie w tonie co najmniej narcyzmu blogowego, wiadomo którego?
Tomaszku złośliwcu jeden Tonic, to taki klub ... jeden, pozostaje jako marzenie, by posiedzieć i posłuchać np MedeskiMartin&Wood.
A i tak wczoraj złapałem dwa kleszcze na prostej ścieżce w skałkach, maĆ!
-