dr know:
> co do wyceny - ja bym jednak optował za VI.2, bo
> nie przypominam sobie trudności za półtora w
> tak śmiałych okolicznościach
Dokładnie - pierwsza rzecz o której pomyślałem przy tym "mocnym VI.1+" to czy było wyzamiatane, bo fontannę piasku, którą wzbiłem przy pierwszym strzale w półeczkę będę pamiętał do końca życia.
A co do lotu w tym miejscu - to to są dopiero ciary w plecy! Ja się tam nie odważyłem walnąć, bo od razu moja wyobraźnia refleksyjna podpowiedziała mi wyrwanie dwóch kamów, połamanie nóg na półce i na koniec przecięcie liny na kancie zakończone zasłużoną glebą :-)
A co do samego przejścia VII.1 - fajnie, że chłopaki zostawiły przestrzeń do poprawy stylu przez powtarzających. Jest wyzwanie!
m.b.