W Chorro kradną nie od dziś. Dwa czy trzy sezony temu podjechali furgonetką do wypożyczonego przezemnie samochodu zaparkowanego przed kempingiem (polityka kempingu nie pozwalala na wjazd na teren samochodem). Wybili szybę wyjęli tylną półkę i wyczyścili bagażnik. Zabrali szpej, trochę elektroniki, i parę innych drobiazgow nie tak istotnych, i oczywiście wszystkie ubrania łącznie z brudnymi skarpetami. Moje ubrania rozmiar M zniknęły wszystkie, mojej dziewczynie napewno zginął polar. Wszystko działo się kilka metrów od budy Paco, który pilnował wejścia na kemping. Przypadek? skad wiedzieli że jest coś w bagażniku? skad wiedzieli że poszlismy się wspinać a nie byliśmy na kempingu?