Jeśli ,,dla przyjemności" to rozumiem że ,,bez wyjścia na grań".
No cóż ,ja ,chociaż młodego pokolenia,to wyrosłem na literaturze gdzie wyjście na szczyt było obowiązkiem.Właśnie dlatego ,że wyjście stanowiło o problemie całej drogi.Cerro Torre bez szczytowego lodowego grzyba też jest dużo niżej cenione niż ze ,,szczytowaniem".Można powiedzieć ,że im wyżej tym jest to być ,albo nie być ,aby można było mówić o zaliczeniu drogi.Przypomnijmy rozterki Polskiego Malanpulana z zeszłego roku.Wyszli na grań czy nie ?Zrobili drogę czy nie? O wejściu na 8tyś nie wspomnę,bo tam ostatnie najtrudniejsze fragmenty stanowią o powodzeniu wejścia i zaliczeniu szczytu lub nie.