Witam,
po długim namyśle postanowiłem odpisać na zarzuty Pana Józefa Soszyńskiego.
Czynie to we własnym imieniu, jako pomysłodawca Kolosów.

>> jako pierwsza Polka, tytuł Śnieżnej Pantery i jako pierwsza kobieta ukończyła Bieg na Elbrus na dystansie Extreme, która wykazała się niebywałym heroizmem podczas dramatycznego, kilkudniowego zejścia z Piku Pobiedy, przypadło jedynie wyróżnienie.

Po pierwsze, co do biegu na orientację. W warunkach udziału jest napisane: „Do Kolosów nie mogą kandydować przedsięwzięcia które miały miejsce w ramach oficjalnych zawodów sportowych, np. regat, wyścigów”. Zostaje więc do oceny tylko Śnieżna Pantera.

Po drugie. Czy Ola dostała jakąś główną nagrodę za to dokonanie. Była nominowana w kilku konkursach, także smsowych, i tylko u nas została wyróżniona. Na Kolosa ma jeszcze czas … Wyróżnienie w alpinizmie było tylko jedno, właśnie po to by podkreślić jego wagę.

W 2007 roku Marcin Hennig otrzymał wyróżnienie w Kolosach za zdobycie, jako pierwszy Polak, wszystkich pięciu szczytów siedmiotysięcznych dawnego ZSRR. Głównej nagrody wtedy też nie przyznano. Skąd pewność, że tym razem, gdyby nie było SM, byłoby inaczej?

>>Jednocześnie Kapituła przyznała Nagrodę im. Zawady na przedsięwzięcie związane właśnie z tytułem Śnieżnej Pantery.

Tu nie chodzi o samo zdobycie kolejnego tytułu śnieżnej Pantery, ale o pobicie światowego rekordu Denisa Urubki.

>>Denis Urubko i Simone Moro są z cała pewnością zawodowcami. O wsparciu, jakiego udzielają im koncerny, polscy wspinacze mogą jedynie pomarzyć.

Promujemy niekomercyjną działalność eksploracyjną, czyli staramy się pomijać wyprawy organizowane przez agencje dla zysku. Zdobycie pewnych miejsc to dzisiaj tylko sprawa kasy. Są tacy co lądują prawie u celu.

W tej kategorii sytuacja wygląda trochę inaczej niż w pozostałych. Alpinizm wysokich lotów nie odbywa się bez sponsorów. Czołowi alpiniści są także członkami teamów, także u nas. Czy chcemy ich wykluczyć z oceny.

Fragment warunków zgłaszania wypraw ze strony Kolosów:
"Kapituła może zaliczyć wyprawę, która rozpoczęła się w 2010 roku (lub wcześniej) a zakończyła się przed finałem w 2011."
Czy ten podstawowy warunek nie został w 100 procentach spełniony?
A gdyby Kolosy odbywały się w grudniu a wyprawa zakończyłaby się po imprezie, ale przed końcem roku? Nie dajmy się sprowadzić do absurdu. To nie jest gra liczbowa i tak szczegółowy regulamin nikomu nie jest potrzebny.

<<„Zgłoszenia (Kolosy, Fotoplastykon, FotoGlob) przyjmujemy do 31 stycznia 2011 roku (decyduje data dostarczenia poczty do adresata).”

Zgłoszenia tak, ale są jeszcze rekomendacje.
Olga Dz. nie zgłosiła się w regulaminowym terminie. Została rekomendowana przez członka Kapituły, po terminie przyjmowania zgłoszeń. Szkoda, ze nie zgłosiła się do Nagrody im. A. Zawady. Organizatorem tej nagrody jest miasto Gdynia i terminy są skrupulatnie przestrzegane. Kapituła nie może tutaj nic zmienić. Natomiast Simone nie został rekomendowany przez Krzysztofa. Podejrzenia wobec Krzysztofa o są całkowicie bezpodstawne. Czy autor tego „listu otwartego”, powklejanego na kilka forach, przedstawiający się jako kolega Oli, ma prawo do takich podejrzeń?

>> Mam nadzieję, że skłonię do dyskusji osoby, którym zależy na „popularyzacji polskich dokonań i niekomercyjnej działalności eksploracyjnej” albo choć refleksji na przyszłość.

Insynuowanie, że z powodu jednego Włocha nie promujemy polskich dokonań to już szczyt manipulacji. Kolosów zostało przyznanych ponad pięćdziesiąt, w tym tylko dwa obywatelom innego państwa. Pierwszego Kolosa dostali w 2005 roku Czesi za rejs repliką "Victorii". Macierzystym portem jednostki był Szczecin.
Proporcji nie zmieniamy, to nadal będą nagrody dla Polaków, promujące nasze dokonania. Każda reguła ma jednak wyjątki i zastrzegamy sobie prawo do doceniania innych. W przypadku braku krajowych dokonań na najwyższym poziomie warto pokazać osiągnięcia innych. To także inspiruje.
Na pewno nie będziemy sprawdzać czy Polacy mieszkający poza granicami mają jeszcze nasze obywatelstwo. Ważne, że czują się Polakami.

Simone brał udział w zakończonej sukcesem wyprawie na Sziszapangmę. Na szczycie stanęli 14 stycznia 2005 roku, też wyprawa z przełomu roku, Simone Moro i Piotr Morawski. Czy Simone jako obywatel innego państwa powinien figurować na naszej stronie wśród uczestników nagrodzonej wtedy Kolosem wyprawy? Wtedy nie mogliśmy go jeszcze zaprosić. Teraz mieliśmy już taką możliwość.

"Jurorzy przyznając nagrody kieruje się następującymi kryteriami:
- kryterium skali osiągnięcia
- kryterium odkrywczości i pierwszeństwa
- kryterium wytrwałości, odwagi i ryzyka
- kryterium samotności i samodzielności"

Jurorzy nagradzają za dokonanie a nie za prezentację. Najlepszą prezentację (także zdjęcie wystawy FotoGlob) wybiera publiczność głosując za pośrednictwem kuponów.

Simone został zaproszony na dwa dni, ale ostatecznie przyleciał do Gdańska o 10.40 w niedzielę. Transport z lotniska, konferencja prasowa o 12-tej, lunch i już mamy 15-tą. O 18.20 miał samolot do Mediolanu.
Do końca nie było wiadomo czy przyleci ... Przyjazd potwierdził kilka dni przed imprezą. Miejsce na dłuższą prelekcje trzymałem po finale. Niestety w poniedziałek Simone musiał być już u siebie.
Czy można zaprosić osobę, która dokonała prawie niemożliwego i udawać, że nagrody wprawdzie są, ale to nie dla niego. Może nie zapraszać wcale i udawać, że nadal jesteśmy jedyni? Może jednak pokazać, że w himalaizmie zimowym to my nadal rozdajemy karty (nagrody).
Czy Simone mniej zainspirował młodych niż by to zrobiła nasza Ola? Simone zachowywał się wobec Oli jak dżentelmen. To, że stali obok siebie na finale to dobry prognostyk i bardzo dobra reklama. Oczywiście dla Oli. Prawdziwy przyjaciel to powinien wiedzieć…
Z braku czasu nie będę mógł kontynuować dyskusji. Mam nadzieję, że rozwiałem pewne wątpliwości i obawy.
Pozdrawiam
JJ
ps Inicjały są prawdziwe i łatwe do rozszyfrowania. Nie mam zamiaru być gwiazdą wyszukiwarek.