Z tego co wiem jest tak od kiedy WG sfinansowała prace ekiperskie na zamku czyli 2008 rok.
Fakt, że czasem któryś z kasujących bilety za bardzo poczuwa się do tej roli. Jednak ja ich zwykle olewam totalnie, mówiąc że opłata jest za wejście na zamek, a nie okoliczne skałki. Nigdy nie płaciłem. Oczywiście żeby uniknąć darcia ryja można zaparkować samochód z tyłu zamku i podejść od strony Skrajnego Filara albo prosto w górę na Przekładaniec lub parkując pod Słonecznymi ruszyć na Mur czy Słoneczne. Oba rozwiązania eliminują przyjemność spotkania się z kasującym bilety.
Niektórym ludziom należałoby wytoczyć proces myślenia.
SJ Lec