OK, skoro taki byl regulamin, i rozumiem, każdy zawodnik o tym wiedział (bo przeczytał regulamin przed zawodam) to startując sami się na to zgodzili ;)

Jednakże dla mnie osobiście to jest dość niesmaczne i sensowny (w moim mniemaniu) organizator na to by nie zezwolił.

Nie zaprzeczam faktu, że Adam w eliminacjach spokojnie by się przebiegł po wszystkich drogach, ale .... no właśnie, skoro ma to być rywalizacja sportowa (tym bardziej towarzyska!) to nie ważne jak jesteś dobry, powinieneś (jeśli sumienie Cię nie katuje to chociażby z szacunku dla innych zawodników) rywalizować na wspólnych zasadach albo po prostu nie wziąć w tym udziału. (nie sądzę, że kolejne pierwsze miejsce, plastikowy puchar czy wygrany plecak może coś zmienić ;) tj. wydaje mi się, że Adam nie robił tego dla samej wygranej ... zdobycia sławy czy kolejnych nagród bo ma tego już przecież pod dostatkiem!)

Może przytoczę (Szaraczku powinieneś o tym pamiętać!) pewne zawody na pewnym festiwalu exploratorów z Łodzi, gdzie była rozgrywana konkurencja na trudność, a gościem specjalnym festiwalu był niejaki Stefan Glowacz:

mimo, że Stefan przegiegł się OS po drodze finałowej (a nie startował w eliminacjach) nikt nawet nie wpadł na myśl o tym, że zawody wygrał Stefan ;) (który de facto je wygrał, jeśli sądzić kategoriami wyżej przytoczonych zawodów w Czechach).

Wiem, że przywołałem pewien fakt z 20wieku ;) i obecnie nie jest to w modzie .... ale mimo wszystko może wątek czyta jakiś przyszły mistrz bądź super talent wspinaczkowy i może w przyszłości zastanowi się nad tym (o ile w ogóle będzie musiał się zastanawiać bo sprawa jest IMHO dość oczywista).

Pozdr,
szturman

___
Pomiocie nędzny Barabasza
Z rogami na łbie jak szatany
Nie zjesz nas w belzebubskiej kaszy
Baryło spita pomyjami