Elektrownia powstała na początku XX wieku, ponad 100 lat temu... i po prostu jest.
W całej Andaluzji zapór i elektrowni szczytowo-pompowych jest bardzo dużo, powstają od dawna, węgla tu nie ma, a z czegoś prąd trzeba brać. Obecność elektrowni nie dodaje uroku, ale również nie przeszkadza w ochronie środowiska.
Jeśli chodzi o status Paraje Natural to jest prawie taki sam jak Parque Natural czy P. Nacional - w każdym wypadku dotyczy ochrony wyjątkowych walorów fauny, flory, wód oraz krajobrazu. W ramach tych trzech statusów Paraje, Parque Natural i Parque Nacional ministerstwo ochrony środowiska (Consejería de Medio Ambiente) wyznacza rezerwaty - tam nawet nie można wejść, albo co najwyżej iść po wyznaczonej ścieżce. W Paraje Natural jest dopuszczona tradycyjna działalność człowieka (uprawa oliwek, wypas kóz, owiec itp) a każda inwestycja (również budowa domu mieszkalnego, albo nawet zmiana dachu) musi być zatwierdzona przez Agencję Ochrony Środowiska (Agencia de Medio Ambiente):
1. Las actividades tradicionales que se realicen en los Parajes Naturales, podrán continuar ejerciéndose en los términos que reglamentariamente se establezca, siempre que aquéllas no pongan en peligro los valores naturales objeto de protección.
2. Toda otra actuación en el interior de los Parajes Naturales deberá ser autorizada por la Agencia de Medio Ambiente, quien, previa presentación por su promotor del oportuno estudio de impacto ambiental, la otorgará cuando aquélla no ponga en peligro los valores protegidos.
Główna różnica między Paraje Natural, Parque Natural i Parque Nacional dotyczy jakiej jednostce administracyjnej podlega chroniony obszar (gmina/ayuntamiento, prowincja/np andaluzja lub inne). Czasem Paraje Natural to kilka skał i drzew na obszarze kilku hektarów w otoczeniu pól uprawnych. Parque Natural będzie dotyczyć większego obszaru, a Parque Nacional to np. Sierra Nevada.
W El Chorro można się natknąć na oba oznaczenia: Paraje Natural (np. obok torów) i Parque Natural (skały, las między Encantadas a Frontales, itp.). Zazwyczaj jest też info co można, a co nie. Np. zakaz biwakowania jest na całym obszarze El Chorro. Większość biwakujących "na dziko" śpi w autach.
Hiszpanie przyjeżdżający na weekend z namiotami rano je zwijają, a wieczorem rozkładają jeśli śpią kolejną noc. Brak mandatów za spanie w namiocie to jak sądzę dobra wola guardii civil - która często (zwłaszcza w weekend) przyjeżdża i robi obchód.
Myślę, że jeśli na dziko, to lepiej spać gdzieś blisko campingu/kapliczki, a nie "w głębi rezerwatu". Będzie bliżej do wody, bliżej do śmietnika (koło bramy głównego campingu), bliżej prysznica (1 euro) i bliżej kibla. Kawa w barze na campie kosztuje 0,70 euro, w tej cenie można się też wysrać. W barze na stacji nie ma kibla, ale jest kibel obok w hotelu La Garganta - gdzie kawa kosztuje 0,90 euro albo 1,2euro czyli tyle samo ile czasem liczy przemiła "babcia" w barze na stacji. Zmierzam do tego, że robienie kupy przez 2-3 tygodnie w lesie pod Frontales to słaby pomysł...