Piotr:
> Nie ma się co śmiać. W Krakowie w Bronowicach
> był kiedyś pomnik Koniewa. I jak dobrze
> pamiętam ktoś tam to żywcował kantem płaszcza
> chyba czy jakoś tak. Chyba było o tym w baaardzo
> starych górach. Może się nam pierwszy zdobywca
> Koniewa przypomni
To ja. Według wszelkiego prawdopodobieństwa byłem trzecim zdobywcą, który stanął na "czapce". Pierwszy zdobywca został tak sterroryzowany przez patrol MO, że spadł w zejściu i stracił przytomność. Zabrało go pogotowie. Byłem świadkiem tego zdarzenia, ale bałem się podejść na tyle blisko, żeby zidentyfikować z całą pewnością kto to był (kto co najmniej raz w zyciu dostał Lolą zrozumie dlaczego). Drugim zdobywcą Koniewa był podobno Rysiaczek Emilewicz.
> .... ale było to tak dawno że nawet nie wiem czy
> to nie tylko moja wybujała wyobraźnia :)
Wcale nie tak dawno - zaledwie 20 lat temu ;-)
m.b.