Haha no to ja mam właśnie kompletnie odwrotne wrażenie;)
film z Catherine Destivelle, taki melancholijny spokojny fajny ale jakoś mnie nie porwał:)
A Signatures mega! Cudowne zdjęcia, choć film zredukowany tak naprawdę tylko do obrazu ale jakiego obrazu! Po seansie od razu chciałem biec i dechy do freesking'u kupować:) Jedynie co mnie w nim wkurzało to ta pseudo filozofia i napompowane wypowiedzi(do teraz zastanawiam się jak jeden z tych gości wyczytuje cała historie życia człowieka z jednego skrętu;p). Choć zauważyłem, że w prawie każdym filmie występowali "najlepsi, jedyni w swoim rodzaju, posuwający swoją dyscyplinę lata świetlne do przodu..." a i wyluzowani jak ziomki z osiedla co nie przeszkadzało im w odkrywaniu tajemnic wszechświata dzięki swoim dokonaniom.