makar Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Jeszcze raz bo mam już komplet danych.
>
> Według [
escalade9.wifeo.com]
> jest 165 wspinaczy mających na koncie drogi 9a
> lub trudniejsze.
Chyba mniej - zauważ, że są w tej statystyce również drogi o mieszanej wycenie 8c+/9a, niektórzy z tej tabelki żadnej pełnej 9a nie przeszli.
> Według
> [
pl.wikipedia.org]
> znik#Zdobywcy_wszystkich_g.C5.82.C3.B3wnych_o.C5.9
> Bmiotysi.C4.99cznik.C3.B3w jest 22 dwóch
> zdobywców Korony Himalajów.
> W każdej z tych grup mamy trzech Polaków.
>
> Taka perspektywa pozwala nieco obiektywniej
> ocenić wspinaczkowe dokonania.
> Mój głos idzie na Piotrka Pustelnika.
W księdze rekordów Guinessa jest taka konkurencja jak jazda tyłem na rowerze połączona z grą na skrzypcach. Zajmowało się nią bodajże dwóch ludzi, jeden z nich przejechał tyłem na rowerze parę km i non stop coś tam rzępolił. I tu pytanie - czy to, że tylko dwóch ludzi startowało do tej konkurencji, świadczy w jakikolwiek sposób o stopniu trudności jazdy tyłem bez trzymanki + gry na skrzypcach?
Może dla innych taka zabawa nie jest dość atrakcyjna?
Inny przykład - ilu żeglarzy samotnie opłynęło świat? Jeśli niewielu, to czy dlatego, że jest to aż tak trudne? Czy może raczej jest tak, że wielu by chciało i wielu byłoby w stanie, ale tylko nieliczni zdobywają fundusze i mają wystarczające parcie, by coś takiego zorganizować?
Jeszcze a propos samej korony Himalajów - nie sądzisz, że mogą istnieć osoby, które mają zarówno kasę jak i umiejętności, ale np. uważają "koronę" za nie wart uwagi twór abstrakcyjny? Przecież nie ma szczytu o takiej nazwie. To tylko osiągnięcie kolekcjonerskie, a nie każdy ma mentalność kolekcjonera - ktoś może np. brzydzić się Everestem i tym, co się na nim dzieje, za to z chęcią wejdzie na trudniejsze K2.
Resumując, nie postrzegał bym "korony" tak, jak o niej napisałeś, statystyki nie mają tu związku ze stopniem trudności.