Hej Micaj! Naprawde polecam ten maly rejonik. Nie sa to bynajmniej jurajskie trady przez trawy i kruszyzne tylko normalne wspinanie gdzie zylka na czole moze pierdalnac :) Skala tez bardzo przyjemna dla skory
aczkolwiek na "Dniu swistaka" klinowania sa bardzo bolesne. W sumie to nie mialem za bardzo czasu zeby z tym powalczyc ale przewedzilem projekt robiac startowy kancik ( piekny!) w pierwszej probie. Jak napisal Doktor to cos w okolicach 7b Fb No moze 7a+. Cala zabawa polega na tym ze jest on dosc techniczny i ma niekontrolowane ruchy W razie niepowodzenia konczymy wspinaczke tzw biedrona na kregoslupie co z wysokosci powiedzmy 4 metrow moze skonczyc sie przykra kontuzja. Oczywiscie mozna uzyc crasha i pokonac start jako highball ale to byloby po prostu zgwalcenie tego projektu. W dodatku po wszystkim zakladamy pierwszy przelot ( 6 metr) i wbijamy sie w bardzo silowy "Dzien swistaka" Takie rozwiazanie zdecydowanie dodaje ciagu i tak juz trudnej lini. Ja bym chcial bardzo wrocic i to sprobowac ale pewnie chlopaki mnie uprzedza bo jak widac po newsie pra do przodu ostro :). Tak czy siak moze Indian Creek to nie jest ale rejonik zdecydowanie wart polecenia.
Pzdr