JKclimber Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Tak sobie myślę że stracić zęby przy ew.
> locie to można tylko jak robisz jakąś trudną/
> niepewną wpinkę. Np. jak Ci się noga
> wyśliźnie,
Też tak myślałem, ale zapewniam że siła jaką czułem w ręku przed "wsadzeniem w zęby" nie była jakaś niebotyczna, nie wiem ile, ale na pewno nie więcej jak 20-25 kg, a chyba raczej nawet mniej i jak widać wystarczyło. Na pewno ważnym elementem było to, że ząb był przeleczony kanałowo, wiadomo takie zęby stają się kruche, ale bez przesady, można z nimi dożyć do grobowej deski mam np. trójkę przeleczoną kanałowo dobre piętnaście lat temu a ta dwójka była leczona ledwie dwa lata temu. Do tego musiałem nieco nieszczęśliwie "zgryźć" - cały ciężar poszedł na dwójkę, gdybym chwycił "trzonowymi" (trochę błędnie napisałem że dwójka to trzonowy, trzonowe według wiki to te z dwoma+ korzeniami) z dwóch stron pewnie dałoby radę.
Później grzebałem nieco po dentystycznych forach, niektórzy dentyści uważają wręcz, że w zębach przeleczonych kanałowo powinno się od razu (!) osadzić koronkę w korzeniu i protezę, a to dlatego właśnie, by przy ewentualnym "trzasku", które podobno zdarzają się często, ząb nie pękł wzdłuż - trzeba wtedy robić nie protezę korony a wyrwać korzeń i robić protezę całego zęba osadzoną w szczęce, a tu już i inne koszty i inny zabieg.
Czy problem dotyczy to także posiadaczy zębów "zupełnie zdrowych" nie wiem? Cóż, trzeba "zaufać własnemu instynktowi", prawda taka że chyba jest bardzo mało wspinaczy którzy odmawiają sobie trzymania liny w zębach, ale w tej chwili jestem przekonany, że warto wyrabiać sobie nawyki co najmniej ograniczające ten proceder.
Pozdrawiam!
Gruby